Dzień jak co dzień, lekcje do 13. Poszłam znów na dodatkową matematykę rano, na ostatniej lekcji rozbieraliśmy salę do egzaminów gimnazjalnych. Nie jestem zbytnio zadowolona tym ile zjadłam, ale starałam się. Ćwiczyć trzeba, szukam motylkowych blogów, możecie dawać linki do swoich, chętnie przejrzę. Wiele motylków znika, wiele których śledziłam od niemalże początków. Przykre, ale mam nadzieję, że będą nowe. W niedziele się zważę, a lepiej w poniedziałek rano. Wtedy też zacznę znów HSGD tym razem bez żadnego objadania się i szukania wymówek. Nie ma wymówek na obżeranie się jak świnia. Mam aż 5 dni wolnego, muszę znaleźć jakieś zajęcie, 3 klasy piszą egzamin gimnazjalny. Zapewne będę siedziała przed komputerem, ale nie wolno mi się obżerać. Padła propozycja, że na obiad kupimy kebaba, kategorycznie odmówiłam, kopytka - to samo. Jestem z siebie dumna, trzeba sobie odmawiać kalorii. Ustaliłam też, że jedyne słodycze na jakie sobie pozwalam to landrynki i jakieś lizaki.
7 wafli ryżowych 252
2 kanapki z mielonką 536
energetyk ok 100
jabłko x2 100
płatki owsiane na wodzie - 140
1128/1200
Ładnie Ci dzisiaj poszło. Tylko może nie ta mielonka xd
OdpowiedzUsuńZazdroszcze ze masz wolne dni ja dopiero na weekend majowy czyli jeszcze dobre dwa tygodnie eh...
Trzymaj się i nie poddawaj ♥
#Lucky.
http://dreams-is-skinny.blogspot. com
Dobrze ze odmówiłaś, gratuluję ;*
OdpowiedzUsuńGratulację, że miałaś w sobie siłę żeby odmówić. Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńNie było źle :) No znikają, ale może wrócą za jakiś czas? Kto wie. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń