poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Nie potrafię.

Nie potrafię utrzymać diety, a przecież to nie takie trudne. Jeść mogę, a nie jeść nie. I tak zawsze, ranki zaczynam dobrze. Potem jem mały obiad, jest ok. Potem się zaczyna:
2 tosty, 3 kostki ptasiego mleczka, bułka pszenna, jabłko, chipsy, 2 kanapki

Zaczynam wracać do starych nawyków, picie coli, soków, coraz więcej słodyczy. Przeglądam zdjęcia chudziutkich dziewczyn i filmiki z nimi. Łudzę się, że "jutro będzie lepiej", ale wiem, że nie będzie. Codziennie obiecuje sobię, że będzie lepiej, że schudnę, że będę jeść mniej niż 1000kcal, ale nie mogę. Waga na szczęście stoi, ale wiem, że niedługo znowu skoczy w górę. Przeglądam się  w lustrze i jedyne co widzę to spasła świnia i tylko wyobrażam sobie jak będę wyglądać 26kg mniej. Nie wiem jak się w tym wszystkim odnaleźć, myślałam, że kiedy założę bloga będę mieć więcej motywacji, więcej kontroli nad tym ile jem, a tu na odwrót... Mimo to chcę spróbować dalej prowadzić bloga, dalej próbować schudnąć i w końcu być normalna. Niedobrze mi kiedy patrzę na siebie, kiedy patrzę na inne grube świnie i czuje zazdrość patrząc na chude koleżanki.

1 komentarz:

  1. Nie martw się. Ja miałam ten sam problem. Zwiększ dawkę kalorii do 1200 i rób lekkie ćwiczenia. Potem zmniejszaj jedzenie i zwiększaj ćwiczenia. Nie martw się, dasz radę

    OdpowiedzUsuń