niedziela, 31 stycznia 2016

31 stycznia 2016

Byłam u taty. Mnóstwo jedzenia, zjadłam obiad i orzechy. Błąd był ogromny. Bilans wyszedł +/- około 1500kcal. 

owsianka 198
jabłko 100
warzywa z patelni, kurczak, ziemniaki 500
i pewnie ok 800 orzechy
(podobne do włoskich i nerkowce, zjadłam ich sporo) 

sobota, 30 stycznia 2016

30 stycznia 2016

Ukradłam laptopa, mama pewnie zabierze, ale póki co mam. Mam straszną ochotę wyjść na rower, ale jest za zimno, to samo na spacer z psem. Jak tylko będzie cieplej idę na rower, więcej ćwiczeń i spacery z psem, których daaawno nie było. (Dzisiaj wyszłam.) Spale kalorie i sprawię mu przyjemność. Na wadze nadal 78 co mnie bardzo cieszy. Jeszcze jakieś 30kg i będę szczęśliwa.

banan 150
jabłko 100
barszcz biały z jajkiem 350
bułka pszenna 150
6 wafelków ryżowych o smaku jabłkowym 42
owsianka ze śliwką 198

990/1100

czwartek, 28 stycznia 2016

29 stycznia 2016


Czuję się okropnie. Cały czas coś jem, ciągle burczy mi w brzuchu, ale ignoruje to i potem jem o normalnej godzinie. Zaczyna się, bilans dodany, no to co? Ćwiczenia a potem kurs lodówka. "Przecież nie przekrocze tych 1100kcal"... Eh. Ostatni dzień szkoły. Zaczynają się ferie i moje obżarstwo z nudów. Zostałam pozbawiona mojej "miłości" (laptopa) na rzecz poprawienia 2 przedmiotów. Głupi grubas, tylko tak to skomentuje. Aktualnie waga pokazuje 78-79kg.

Śniadanie 250
Obiad 400
Energetyk 5
Pomarańcza z bananem 250

905/1100

28 stycznia 2016

Aktualnie nie mam komputera wiec bilanse beda pisane tak jak nizej.

Śniadanie 118
Obiad 350
Banan x3 350
Pomarańcza 80

898/1100

środa, 27 stycznia 2016

27 stycznia 2016

Nie ma notki. Dzień jak co dzień.

chrupkie i jajko na twardo 132
2 jabłka 200
pierś z kurczaka, ryż, ogórek ok 400
chrupkie wędlina i ogórek 120

852/1100

wtorek, 26 stycznia 2016

26 stycznia 2016

Dzisiejszym prezentem od losu był okres. Jednak nie zamierzam jeść więcej i ćwiczyć mniej.  Nie ćwiczę dzisiaj, za bardzo boli. ;-; Myślałam nad HSGD, ale nie wiem czy nie jest za szybko. Zacznę w marcu, nie chcę żeby została mi obwisła skóra bo schudnę za szybko.

chrupkie z ogórkiem i serkiem wiejskim light 109
grahamka wędlina, ogórek 251
pomidorowa z makaronem ok 250
tiger black 103
kiwi 42
chrupkie z ogórkiem i serkiem wiejskim light 109
jabłko 75

939/1100

poniedziałek, 25 stycznia 2016

25 stycznia 2016

Znalazłam jakąś starą wagę, nie wiem czy działa dobrze. Zważyłam się po obiedzie 79-80kg. Zważę się rano i zobaczę czy to prawdziwa liczba. Czyli schudłam ok 5kg, ^^
Wczoraj 200 brzuszków, zapomniałam napisać. Dzisiaj zrobię +/- 250, mam nadzieję. 
Był ładny bilans, ale ta bułka... Nie powinnam była jej jeść, ma tylko puste kalorie.

Chrupkie z wędliną i ogórkiem 122
rosół ok 250(?)
chrupkie wędlina, pomidor 132
banan 100
grahamka wędlina, pomidor 327

931/1100

niedziela, 24 stycznia 2016

24 stycznia 2016

Zawaliłam 2 raz w jednym tygodniu. Jestem wściekła na siebie bo znowu jadłam z nudów. Niepotrzebnie. Nie potrzebowałam aż takich ilości jedzenia. Dzisiaj próbuję wszystko naprawić, wczoraj zamówiłam wagę. Będę się kontrolować. Wcześniej motylkowe blogi nic na mnie nie robiły, ale teraz widzę ich naprawdę ciężką pracę i motywację. Zakochałam się w chrupkim pieczywie. Jest przepyszne.

banan 150
kawałek ogórka 10 
rosół z makaronem 200
2 kiwi 84
pieczywo chrupkie z wędliną 152
chrupkie z serkiem wiejskim light i ogórkiem (baaardzo smaczne) 105

701/1100 

piątek, 22 stycznia 2016

22 stycznia 2016

Dziś znów nic ciekawego. Na polskim pisaliśmy rozprawkę z lektury Hobbit, odwiedziła mnie siostra cioteczna i chyba tyle. Zjem później kiwi. Kiedy jestem w szkole cały czas żuję gumę. Miętową, powstrzymuje od myślenia o głodzie.

śniadanie 200 (wędlina. ogórek kiszony)
obiad ok 500 (kurczak)
kolacja 189 (serek wiejski na kromce chleba z ogórkiem zielonym)
kiwi 42

250 brzuszków

931/1100

Trzymajcie się chudo~~ })i({


czwartek, 21 stycznia 2016

21 stycznia 2016

Nic ciekawego się nie dzieje więc dodaje same bilanse, a jem praktycznie to samo. Wypożyczyłam książkę "Uczeń Diabła", dobrze się zapowiada. Że tak powiem, moje klimaty.

Śniadanie ok 300 (półtorej kanapki z ogórkiem i wędliną)
obiad ok 500 (dosłownie 2 ziemniaki i 2 małe podudzia z kurczaka, ogórek kiszony)
kolacja 150 (banan)

950/1100

środa, 20 stycznia 2016

20 stycznia 2016

Najkaloryczniej wyszedł mi obiad. Nie wiem, po prostu obiady mamy.

218 śniadanie 
650 obiad 

250 kolacja 

1118/1100

poniedziałek, 18 stycznia 2016

18 stycznia 2016

Dzisiaj jeszcze pewnie poćwiczę, ale ogółem bilans jest dobry. Nigdy mi chyba taki mały nie wyszedł. A tak, dzisiaj zaczynam z 1100kcal. Zobaczymy czy wytrwam :P

2x kanapka wędlina, pomidor 192
pół torebki ryżu i 5 małych klopsików ok 500
cappucino bez cukru ok 80
kanapka z szynką i pomidorem 104

876/1100

niedziela, 17 stycznia 2016

17 stycznia 2016

Mam nadzieję, że dzisiaj już będzie dobrze. Cały czas piję wodę żeby zapchać żołądek, czasem herbatę i kilka łyków soków owocowych. Dzisiejszy sen zmotywował mnie bardzo do dalszego odchudzania i mojej przygody. Niby zwykły sen o tym jak jakaś chudziutka dziewczyna której nie lubisz siada na kolanach chłopaka, który Ci się podoba, a tyle zmienia. :P (wiecie zazdrość, że woli chudsze niż takie wieloryby) Mam świadomość, że facet powinien akceptować mnie taką jaka jestem bla, bla, bla, ale jednak chudsze dziewczyny zawsze były ładniejsze. Zdecydowałam, że kiedy dorobię się w swoim domu wagi zacznę HSGD. Zobaczymy czy wytrwam na niższych kaloriach. ^^

2 kanapki wędlina, ogórek 226
kawałek ogórka 10
pierś z kurczaka (papirus) i pół torebki ryżu 450
biszkopty (około) 280 <- to było naprawdę złe
kanapka z salami 182

1148/1200

100 brzuszków
EDIT: Zrobiłam dodatkowe 100 co daje nam 200 brzuszków. :P

sobota, 16 stycznia 2016

16 stycznia 2016



Wczoraj był piątek, weekendu początek. Była u nas studentka z Chin i prowadziła lekcję angielskiego, trochę z nią porozmawialiśmy, zagraliśmy w coś jak nasza "mafia", tyle że była z wilkami i ludźmi. Staram się jeść jak najmniej, ale rozepchany żołądek daje o sobie znać. Powiedziałam też przyjacielowi z internetu o mojej jakże zdrowej "diecie", nie domyślił się, że zaczynam przyjaźń z Aną. Na szczęście. Nawet mu się ten pomysł spodobał i stwierdził, że będzie mnie motywować. :P Nie mogę na razie dostać mojego ulubionego chleba ciemnego, i muszę się aktualnie żywić jakimś białym z ziarnami, którego kromka jest 2 razy większa od ciemnego, a zapycha mniej niż tamta. Dostawcy pieczywa są okrutni, nieprawdaż? :^)
Zdecydowałam również, że od poniedziałku zaczynam z 1100kcal. Bilanse wychodzą po około 1000-1100, więc zmniejszenie o 100 powinno być ok. Zmniejszać kalorie powinnam co 2-3 tygodnie, nie chcę tego robić za szybko bo będą pewnie jakieś napady, a tego przecież nie chcemy. Przy okazji zmieniłam szablon bloga, na mój ulubiony.

Zawaliłam. Po prostu zawaliłam... Zabijcie mnie.
Nie wiem czy to był napad, czy co. Po prostu tak mi źle z tym, że tyle zjadłam w kilka chwil...

-sok marchew, jabłko, banan 440
- kanapka z salami 552
- 2 kostki czekolady 90
- pierś z kurczaka, ryż, ogórek 470
- średnie laysy solone 424

1976/1200

piątek, 15 stycznia 2016

15 stycznia 2016

Nie wiem jak to nazwać, ale w sumie płatki owsiane z mlekiem (nie ugotowanym). Dzisiaj znowu kalorycznie ugh... A było już tak dobrze. Mama wpycha we mnie słodycze. Znowu... Nienawidzę tego, a nie chce żeby się dowiedziała o moich początkach z Aną. (o ile w ogóle jakieś są, bo patrząc na te kaloryczne bilanse aż się wierzyć nie chce, że w ogóle cokolwiek się zaczęło) Jak schudnę jeszcze więcej to zacznę chodzić na basen i spalę więcej kalorii, będzie ciepło i znów ruszam z jazdą na rowerze, która dla mnie niezbyt wskazana jest. Strasznie mi się mięśnie przez rower wyrabiają. (jak byłam mała bardzo dużo jeździłam i zostały mi dość odstające mięśnie na udach) 

-owsianka z kokosem na mleku 300
- kanapka z wędliną i ogórkiem 150
- ryba, surówka i 2 ziemniaki 355
- mały kawałek ryby 80
- pół kostki czekolady z karmelem 30
-banan 150

1065/1200

czwartek, 14 stycznia 2016

14 stycznia 2016

Najkaloryczniejsze śniadanie jakie jadłam od swoich początków... Strasznie dziś kalorycznie. Jutro musi być lepiej, mam sporo lekcji dzięki którym zapomnę o głodzie. Udało mi się uniknąć smażonej kiełbasy na kolacje, którą próbowała mi mama wcisnąć. Zamiast tego kolejne kiwi. Trzymajcie się chudo! })i({

-kanapka z jajkiem na twardo 406 ( ;-; )
-mus Kubuś 55
- 4 placki ziemniaczane 260
- kiwi 126 x3
- kolejna zła rzecz... 243

1090/1200

200 brzuszków

środa, 13 stycznia 2016

13 stycznia 2016

Ilekroć coś zjem odczuwam poczucie winy... Prawidłowo jak dla mnie. Zaczynam się pilnować, jak zwykle jakieś brzuszki ewentualnie przysiady. Zamówiłam dzisiaj torbę z BVB, ciekawa jestem kiedy przyjdzie. ^-^
Już bodajże tydzień oglądam Demony Da Vinci, bardzo zacny serial.
- pomarańcza 100
- 2 jajka na miękko z chlebem ziarnistym 314 
- kiwi 42 
- cholernie zła rzecz o której mówić nie chce 480
- rosół 180

1116/1200

wtorek, 12 stycznia 2016

12 stycznia 2016

Rano w sklepie nie było chleba ziarnistego, i zostałam skazana na białe pieczywo. W szkole nieźle. Muszę dużo ćwiczyć. Jutro wycieczka do teatru, ale mamy 3 pierwsze lekcje.  Pokłóciłam się trochę z mamą o to, że kupuje słodycze, które jak mówi "mają mi osłodzić czas", a potem mówi żebym coś ze sobą zrobiła. (jak zawsze :P) Niedługo mam zamiar wybrać się po nową wagę, ale nie mam pojęcia gdzie mogę ją kupić. U mnie w mieście są małe szanse na to, że jakaś się znajdzie więc trzeba się będzie wybrać do jakiegoś większego sklepu. Nie wstawiam thinspiracji głównie ze względu na to, że moją główną thinspiracją jest moja koleżanka. Ma idealne nogi, płaski brzuch i wagę 47kg. Dlaczego ona... Hm. Znamy się od podstawówki, obie nie byłyśmy chude, ale ona schudła z 60kg w okresie dorastania co jest jak dla mnie wyczynem. Idealnie wystają jej obojczyki, kości biodrowe, nadgarstki i te nogi. Dla mnie ciało idealne do którego sama dążę. Zauważyłam też, że jestem bardziej zmęczona, nie wiem czy to przez gwałtowne zmniejszenie kalorii do bardziej normalnych, czy to przez powrót do szkoły.

-kefir 176
 - kajzerka z polędwicą i pomidorem 278
- rosół z makaronem 250
- 3 banany 250 (w ciągu całego dnia) 
- 2 średnie jabłka 180 (^)
- jogobella brzoskwiniowa 172

1310/1200

Jak jednego dnia jest taki piękny bilans, to następnego już jest tragiczny. Dzisiaj postaram się zrobić 200 brzuszków.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

11 stycznia 2016

Wczoraj robiąc brzuszki miałam odruchy wymiotne, nie wiem czy to dobrze, czy źle. Kiedy zaczynałam w tamtym miesiącu szło mi dobrze, za każdym razem kiedy zjadłam więcej bolał mnie brzuch i cieszyło mnie to strasznie, teraz już bólów nie miewam, a szkoda bo motywowały mnie one. W szkole dostałam 6 z wfu, więc jest naprawdę dobrze, przed świętami 5 za brzuszki. :P
Swoją drogą ten chleb ziarnisty jest całkiem dobry, w smaku o wiele lepszy od białego i mniej kaloryczny. Z ćwiczeń na wfie były klaśnięcia pod kolanami, trochę biegania i koszykówka, w domu 50 brzuszków.


- Kinder mleczna kanapka 118 (mamo przestań...)
- 1 kromka chleba wieloziarnistego z polędwicą i ogórkiem 90
- 2 kromki chleba wieloziarnisteho z polędwicą i pomidorem 198
- mus Kubuś jabłko, banan 53
-obiad: pierś z kurczaka, 3 małe ogórki konserwowe i 1 ziemniak 323
- paczka kabanosów wieprzowych, kromka chleba wieloziarnistego 261

1043/1200
Najlepszy bilans od 2 tygodni.

niedziela, 10 stycznia 2016

10 stycznia 2016

Własna matka, która uważa, że powinnam coś ze sobą zrobić, a nie tylko jeść wepchnęła dzisiaj we mnie pączka. Obrzydliwego pączka...

- 2 kromki chleba wieloziarnistego z ogórkiem i polędwicą 181 
-pączek z marmoladą i cukrem pudrem 226
- 2 kromki chleba wieloziarnistego z jakimś mięsem 350kcal
- 3/4 kotleta z piersi kurczaka i buraczki 300+150kcal

1307/1200

Gdyby nie ten pączek byłoby idealnie... Zrobię 150 brzuszków, może to jakoś spalę i bilans wyjdzie fajnie i tak jak powinien -.-

piątek, 8 stycznia 2016

9 stycznia 2016

Nienawidzę siebie za to, że jestem spaślakiem, że doprowadziłam się do tego stanu. Przekraczam bilanse. Jestem na siebie bardzo zła. Kiedy to piszę jest 7:30, o 5 rano zjadłam barszcz. To jest złe, chcę być jak inne motylki. Chcę być normalna i perfekcyjna, ale ten obleśny tłuszcz na nic mi nie pozwala. Myślę, że dzisiaj zanim pójdę spać (kolejna noc nieprzespana) zrobię przynajmniej 50 brzuszków.
(posty jak zawsze aktualizowane w ciągu dnia)

-barszcz biały z jajkiem i mięsem 378
- kanapka z polędwicą i pomidorem 430

Dzisiaj jest dobrze, pół dnia przespałam, a przez pół praktycznie oglądałam Hobbita i Numer 23.
Do tego 100 brzuszków zaliczone!

808/1200 

czwartek, 7 stycznia 2016

8 stycznia 2016

Idzie mozolnie.

-1 bułka pszenna z polędwicą i surowym ogórkiem, herbata zielona z ananasem 328kcal
- 4 gumy do żucia orbit white 28kcal
- barszcz biały z jajkiem i kiełbasą, 2 kromki chleba ziarnistego 578kcal
- żelki serduszka 200kcal

1134/1200

Dzisiaj całkiem nieźle o ile nic dziś nie zjem, nie wiem jak będzie bo aktualnie jest 23, a ja będę pewnie siedzieć do 5 rano... Najwyżej pojawi się jakiś ogórek, który na szczęście jest mało kaloryczny. Oby ten piękny bilans którego nie przekroczyłam był taki aż do jutra.


Tyle wszyscy mówią o akceptacji siebie, a tak naprawdę nikt siebie nie akceptuje. Ja siebie również nie akceptuję. Chciałabym naprawdę, ale bycie pieprzonym grubasem jest trudne. Chcę to zmienić. Kilka dni temu kiedy dobrze mi szło (teraz niestety gorzej) kiedy coś jadłam bolał mnie brzuch, nie znam przyczyny, ale jeśli to oznacza skurczenie się żołądka to jestem szczęśliwa. Staram się wytrwać na tych 1200kcal, ale kiedy już zjem ostatni posiłek po kilku godzinach znów jestem głodna, znowu żrę jak świnia. Nie chcę żeby ktoś z rodziny dowiedział się o tym moim odchudzaniu, matka coś podejrzewa nie wiem jak się wywinąć. Ojciec nie wie nic, nie widziałam go od sierpnia, ale niedługo mamy iść na łyżwy. Będzie gadać żebym coś ze sobą zrobiła, dobrze. Jakieś porady co do niejedzenia? Jakichś ćwiczeń, jedzenia które ma mało kalorii i da się jakoś racjonalnie je policzyć.


środa, 6 stycznia 2016

7 stycznia 2016

Dzisiejszy bilans (aktualizowany po każdym posiłku, postaram się dodać zdjęcia)

-jajecznica z 2 jaj, z mięsem do tego 2 kromki chleba ziarnistego 400kcal
- 250kcal żelków
-600kcal ryżu z sosem i kurczakiem

1250/1200

Wolę napisać, że coś ma więcej kcal niż mniej i przekroczyć limit. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć ile co ma kcal dokładnie, ale na 2 zdjęciu jest pół torebki ugotowanego ryżu, a sam talerz ma średnicę około 25cm? Później poćwiczę. Jeśli ktoś to czyta, niech trzyma się chudo.

6 stycznia 2016, powitanie

Hej. Mimo, że post dodany jest 7 stycznia dotyczy 6. Na początek o mnie - dziewucha z gimnazjum, otłuszczony wieloryb (dosłownie), który jest zbyt leniwy żeby zacząć normalne odchudzanie i stwierdził, że będzie jeść 1200kcal dziennie, a mimo to nie wychodzi jej to zbyt dobrze. Swoją jakże cudowną dietę zaczęłam 28 grudnia 2015. Blog został utworzony w celu pilnowania się. Chcę dodać otuchy innym którzy również chcą schudnąć nie koniecznie zdrowym sposobem. Dodaje bilans z 6 stycznia. (w ciągu całego dnia) Myślę, że posty będą dodawane raz dziennie i w ciągu dnia aktualizowane za każdym razem kiedy coś zjem i na koniec podsumowanie.

140 kcal - Kinder Penguin 
600 kcal - kurczak w sosie słodko kwaśnym i ryżem
400 kcal - 2 kanapki z chlebem ziarnistym, 2 plasterki polędwicy, 6 plasterków ogórka surowego z odrobiną masła...
nie mam pojęcia ile kcal, ale zjadłam ogórka surowego o długości około 4-5cm

70 brzuszków za karę
Starać się będę ćwiczyć codziennie, ale wiadomo jak wychodzi.
Więc bilans niezbyt udany.