Dzisiaj znowu przekroczyłam, jestem cholernie zła na siebie za to. Wczoraj za to lepiej nie było, 1700kcal. Ale dam radę, to wcale nie jest problematyczne nie zjeść. Im mniej, tym lepiej. Wierzę, że mi się uda, staram się ćwiczyć, ale wiadomo jak to wychodzi. Ostatnio źle się czuję, choroba zaczyna mnie chyba brać.
dzisiaj
x2 kanapka z baleronem gotowanym 600
3/4 torebki ryżu, warzywa na patelnię ok 400
banan 100
jabłko 60
owsianka z bananem 170
1330/1200
Może zacznij jeść kanapki z jakimiś chudymi wędlinami, warzywami? Bilans na pewno wyjdzie wtedy niższy :) Obyś się jednak nie rozchorowała, trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z be thin, może Almette albo jakiś podobny serek, na pewno będzie z połowę mniej, powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńHej, nie jest źle! A sam bilans nie jest zły jakościowo. ;) Nie ma co się załamywać tylko walczyć dalej. Wczoraj się nie udało, dziś też nie, ale jutro już się uda. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPrzekroczyłaś bilans o 130 kcal to zawsze mogłaś spróbować to jakoś spalić. :) Postaraj się dzisiaj.
OdpowiedzUsuńBilans jest bardzo ładny jakościowo, zdrowy i bez pustych kalorii.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i powodzenia.
Zapraszam do siebie
http://trudnadrogadoosiagnieciaperfekcji.blogspot.com
Znajdź w sobie siłę. Każdy potrafi, wiem, że Ty też możesz.
OdpowiedzUsuńLalanika ma rację- nadprogramowe kalorie zawsze można spalić, ćwicząc. Ćwiczenia odchudzają nawet lepiej niż niejedzenie.
Trzymaj się i zapraszam (jestem nowa i trochę samotna)
97ibs.blogspot.com
Moim zdaniem to te kanapki zawaliły najbardziej. Ktoś na górze pisał o chudszych szynkach czy serkach. Wydaję mi się ze to dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńJeśli uważasz że są niedobre. Trudno. Ale zawsze są płatki z mlekiem albo ja jem chleb tostowy z biedronki [jedna kromka 50 kcal] z dżemem lub powidłami. Dobre i wychodzi około 70/80 kcal jakoś tak.
Trzymaj się i bierz w garść do lata nie daleko.
#Lucky.