sobota, 23 kwietnia 2016

Odchodzę?

Nie, nie odchodzę. Przenoszę się na nowego bloga.
Chcę zmiany, a tam zacznę od nowa i od zera. Znowu zaczęłam czytać blogi, daje mi to motywację?
Posty od teraz będą pojawiać się tam, ten blog nie zostanie usunięty. Chcę mieć pamiątkę z moich początków. Pierwszy post w poniedziałek z HSGD. Tym razem dam radę, nie mogę już tak dłużej.

http://ijustwanna-bethin.blogspot.com/
http://ijustwanna-bethin.blogspot.com/
http://ijustwanna-bethin.blogspot.com/
http://ijustwanna-bethin.blogspot.com/
http://ijustwanna-bethin.blogspot.com/

czwartek, 21 kwietnia 2016

Dość.

Nie dam rady, te dni wolne mnie przytłaczają.  Zacznę w poniedziałek. Dzisiaj tak się cieszyłam, że zjem mało, zmieszczę się w bilansie i co? I chuj by to strzelił. Po prostu mam dość, mam wziąć się za siebie. Jak ja w ogóle wyglądam? Ile ja jem? Gorzej niż prosiaki w chlewie.

Kolejne rozstępy utwierdzają mnie w fakcie, że to już ten moment w którym muszę coś zrobić.


ciemne pieczywo, jajko na twardo 200
półtorej gołąbka, grahamka ok 450
baton musli 158
 ciemne pieczywo, jajko na twardo 400

1208

sobota, 16 kwietnia 2016

Too much.

Dzisiaj znowu przekroczyłam, jestem cholernie zła na siebie za to. Wczoraj za to lepiej nie było, 1700kcal. Ale dam radę, to wcale nie jest problematyczne nie zjeść. Im mniej, tym lepiej. Wierzę, że mi się uda, staram się ćwiczyć, ale wiadomo jak to wychodzi. Ostatnio źle się czuję, choroba zaczyna mnie chyba brać.

dzisiaj

x2 kanapka z baleronem gotowanym 600
3/4 torebki ryżu, warzywa na patelnię ok 400
banan 100
jabłko 60
owsianka z bananem 170

1330/1200

czwartek, 14 kwietnia 2016

14 kwietnia

Dzień jak co dzień, lekcje do 13. Poszłam znów na dodatkową matematykę rano, na ostatniej lekcji rozbieraliśmy salę do egzaminów gimnazjalnych. Nie jestem zbytnio zadowolona tym ile zjadłam, ale starałam się. Ćwiczyć trzeba, szukam motylkowych blogów, możecie dawać linki do swoich, chętnie przejrzę. Wiele motylków znika, wiele których śledziłam od niemalże początków. Przykre, ale mam nadzieję, że będą nowe. W niedziele się zważę, a lepiej w poniedziałek rano. Wtedy też zacznę znów HSGD tym razem bez żadnego objadania się i szukania wymówek. Nie ma wymówek na obżeranie się jak świnia. Mam aż 5 dni wolnego, muszę znaleźć jakieś zajęcie, 3 klasy piszą egzamin gimnazjalny. Zapewne będę siedziała przed komputerem, ale nie wolno mi się obżerać. Padła propozycja, że na obiad kupimy kebaba, kategorycznie odmówiłam, kopytka - to samo. Jestem z siebie dumna, trzeba sobie odmawiać kalorii. Ustaliłam też, że jedyne słodycze na jakie sobie pozwalam to landrynki i jakieś lizaki.


7 wafli ryżowych 252
2 kanapki z mielonką 536
energetyk ok 100
jabłko x2 100
płatki owsiane na wodzie - 140

1128/1200

wtorek, 12 kwietnia 2016

13 kwietnia

Przygotowuje sie do HSGD znow. Tym razem nie zawalę, nie mam prawa. Szczuple cialo jest wazniejsze niż bycie najedzoną. Waga troche spadła, nie mam pojęcia jakim cudem. Jest około 75,5/75kg, mam nadzieję że w końcu będzie moje wymarzone 50kg. Poćwiczę dzisiaj jeszcze, spale kalorie i może w końcu schudne. Ostatnio widziałam dziewczynę która w miesiąc schudła z jakieś 10kg jak nic. Muszę brać z niej przykład. Trzymajcie się chudziutko. })i({

Kanapka z wędlina i pomidorem 300
Kanapka z sama nie wiem czym, kupiona w szkole 400
Zupa pomidorowa 250
Kanapka z polędwica 300

Nadal źle, matko...
1250/1200

sobota, 9 kwietnia 2016

Nie jest źle, ale też nie tragicznie.

Wczoraj było dużo, ale zdrowo za to. Niestety zostały wepchnięte we mnie aż 2 kanapki.

wczoraj
paczka wafli ryżowych 500
jabłko 200
2 kanapki 600

dzisiaj
suszone jabłka 66
2 kanapki z ciemnym i salami 250
 Tu zaczyna się zgroza
pół kebaba 400
2 kanapki 500
truskawki 200

czwartek, 7 kwietnia 2016

Plany.

Jutrzejsze plany... Nie lubię planować czegoś bo zawsze mi to nie wychodzi, ale do rzeczy. Jutro planuje zjeść: płatki owsiane, paczka wafli różowych, jabłko. Byłoby dobrze gdybym zjadła to co napisałam, ale "jest jak jest". Stoję przed lustrem, patrzę na moje ciało. Jest obrzydliwe, obrosniete tłuszczem, zniszczone. Sama do tego doprowadzilam. Wszystko moja wina, nadwaga, rozstępy, których nienawidzę... Wszystko. Naprawdę muszę się wziąć za siebie. Zawalam dzień po dniu. Codziennie ta sama sytuacja - jem bez opamiętania, płacze że to moja wina, obiecuje sobie że to zmienię. I tak codziennie. Codziennie robię to samo, ale może coś się zmieni. Musi się zmienić...

wtorek, 5 kwietnia 2016

Nadal dużo.

Dziś też sporo, ale mniej niż wczoraj. Jem i myślę, że to ma mało kalorii, a to ma masakrycznie dużo kalorii. Ciągle się oszukuję, że to tylko 200kcal, a to tylko 300kcal. Ciągle jest to 2000kcal. Przynajmniej wychodzę na dwór i spalam choć odrobinę kalorii. Cały czas staram się pić tylko wodę, ale wiadomo jak to bywa, tu soczek, tam soczek. Jutro będzie lepiej. W przyszłym tygodniu 1200kcal, zacznę od czegoś co już dość dobrze znam i od czego zaczynałam. Walczę aktualnie z głodem mimo zjedzenia takiej ilości pokarmu, ale od czego są gumy do żucia. Grunt, że dzisiaj brak słodyczy.

2 jajka na miękko, kromka chleba 226
jabłko 150
smoothie 153
bagietka czosnkowa 520
grahamka, zupa z kapustą kiszoną 400
2 paczki kabanosów (razem 10 sztuk) 414

1865

Następny tydzień - 1200kcal

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Nie potrafię.

Nie potrafię utrzymać diety, a przecież to nie takie trudne. Jeść mogę, a nie jeść nie. I tak zawsze, ranki zaczynam dobrze. Potem jem mały obiad, jest ok. Potem się zaczyna:
2 tosty, 3 kostki ptasiego mleczka, bułka pszenna, jabłko, chipsy, 2 kanapki

Zaczynam wracać do starych nawyków, picie coli, soków, coraz więcej słodyczy. Przeglądam zdjęcia chudziutkich dziewczyn i filmiki z nimi. Łudzę się, że "jutro będzie lepiej", ale wiem, że nie będzie. Codziennie obiecuje sobię, że będzie lepiej, że schudnę, że będę jeść mniej niż 1000kcal, ale nie mogę. Waga na szczęście stoi, ale wiem, że niedługo znowu skoczy w górę. Przeglądam się  w lustrze i jedyne co widzę to spasła świnia i tylko wyobrażam sobie jak będę wyglądać 26kg mniej. Nie wiem jak się w tym wszystkim odnaleźć, myślałam, że kiedy założę bloga będę mieć więcej motywacji, więcej kontroli nad tym ile jem, a tu na odwrót... Mimo to chcę spróbować dalej prowadzić bloga, dalej próbować schudnąć i w końcu być normalna. Niedobrze mi kiedy patrzę na siebie, kiedy patrzę na inne grube świnie i czuje zazdrość patrząc na chude koleżanki.

czwartek, 31 marca 2016

900

Dzień jak dzień, krótko lekcje były. Zaczynam dobrze, oby tak dalej... Nie chce już tyle jeść, a 900kcal powinno w zupełności wystarczyć!


półtorej kanapki z ciemnym chlebem, serem i pomidorem 200
x2 jabłko 100
kubuś play 156
mięso w ciemnym sosie, pół torebki ryżu 300
garść fistaszków 140


wtorek, 29 marca 2016

Wracam?

Wracam, nie wracam. Muszę. Przez czas który mnie nie było jadłam po 2000kcal. Waga stanęła na 76kg, dobrze że nie wzrosła. Ustalam sobie limit 900kcal. Mam nadzieję, że dam radę. Skoro dałam radę przytyć to i dam radę schudnąć. Znalazłam nową motywację oglądając filmiki na youtube, same chude dziewczyny, pozazdrościć nóg. Nie było dnia w którym myślałam żeby wrócić i nie zjeść tego czy tamtego. Dzisiaj w końcu się zebrałam, w imię ideału.

sobota, 19 marca 2016

19 marca 2016

Nie lubię weekendów. Za dużo wolnego czasu i przez to więcej się je, a ja jak głupie dziecko nie mogę się powstrzymać... Waga o dziwo spadła i znowu jest 76kg. Ciesze się z tego bardzo.

2 grahamki 454
2 kabanosy 150
trochę ryżu, warzyw z patelni, mały kotlet mielony 175
grahamka z serkiem wiejskim 379
banan 150
4 herbatniki 61

razem 1369

piątek, 18 marca 2016

18 marca 2016

Dni lecą, cały czas jestem zazdrosna o to, że inni są chudzi. Ja się spasłam. Jestem grubą świnią. Już niedługo tak nie będzie. Już niedługo będę normalna. Na razie brak limitów, starać się będę jeść coraz mniej, a jak zauważę ile +/- jem to ustalę sobie limit.

x2 kanapka z wędliną, pomidorem 320
jabłko 60
ryż, ryba, surówka z kapusty kiszonej i marchewki 550
kanapka z serem, polędwicą 350
3 długie żelki 150

czwartek, 17 marca 2016

17 marca 2016, źle

Planuję już nic nie jeść, haha. Dobry żart, żreć jak świnia i schudnąć.

Jeśli coś zjem to może być tylko - jajko na twardo/miękko, jabłko. Tylko to i nic więcej. Jem za dużo, nie potrzebuję tyle. Dobrze byłoby wrócić do 900kcal i zmniejszać jeszcze. Zobaczymy jak to będzie. Potrzebuję jakieś thinspiracji, muszę poćwiczyć. Zgubić choć jeden kilogram żeby znów zacząć. Na wadze (o 17:15, 17 marca) 77kg.


2 jabłka 150
pomidorowa 300
kanapka z jajkiem 300
kawałek mięsa wieprzowego 200
kanapka z wędliną 400

wtorek, 15 marca 2016

Od nowa.

Zaczynam od nowa. Przez te kilka dni jadłam dużo, rozwaliłam sobie trochę metabolizm, ale niedługo będzie ok. Znowu zaczynamy z 1200 kcal. Świetnie się czułam kiedy kilogramy leciały, a teraz przybywają.

piątek, 11 marca 2016

11 marca 2016, dzień 10

Dzisiaj ok 2000kcal. Chciałam z tym skończyć, ale utrata kilogramów cieszy mnie strasznie. 


kanapka z jajkiem 300
kebab  1200
2 kanapki z wędliną 400

wtorek, 8 marca 2016

8 marca 2016, dzień 7

8 marca. Słodycze. Miałam ich nie jeść, a wyszło strasznie dużo... I ja chcę schudnąć. Wczoraj przekroczyłam i co? Zjadłam jeszcze dodatkowo 600 kcal... Boże, jaka ja jestem beznadziejna. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej...13:18 - tulę psa. Jest miło, nie chcę żeby odchodził, chociaż za kilka lat ta chwila nastąpi. Moja jedyna miłość i ktoś kto kocha mnie i mój tłuszcz. Nie chciałam dzisiaj jeść obiadu. Za dużo kalorii, zjadłam owsiankę z jabłkiem. Mało kalorycznie i zdrowo, po zjedzeniu błonnika wcale nie czuje się pełniejsza, ale no cóż. Grubasy są ciągle głodne.

owsianka 160
energetyk 100
x3 ptasie mleczko 141
owsianka z jabłkiem 170
ryż 300

871/900

poniedziałek, 7 marca 2016

7 marca 2016, dzień 6

Mimo rekolekcji idę poprawiać geografię... (jednak za tydzień :P) W końcu 2 klasa to ta najtrudniejsza, trzeba ją jakoś przejść. Jeszcze 2 dni wolnego. W szkole łatwiej mi się pilnować z jedzeniem bo mam przy sobie jabłko i tyle, nie ma więcej - nie kupuj sobie nic i nie żryj.

jajecznica z mięsem 300
x2 jabłko 200
1 kostka ptasiego mleczka 58
 pół torebki ryżu, 1 nóżka kurczaka 250
czekolada truskawkowa 350
 haha i ja chce schudnąć, jedząc czekoladę. hahaha dobre.

1158/900

niedziela, 6 marca 2016

6 marca 2016, dzień 5

W kilku słowach? Cholernie za dużo. Dziś 2500+.


Nie idzie mi dobrze, ciągle przekraczam, nie liczę kalorii tylko tak rzucam "o to ma pewnie tyle i tyle to się zmieszczę", ale się nie mieszczę w bilansach. Przeglądając youtuba znalazłam jakiś filmik ze spódniczką, ale to nie o spódniczkę chodzi, a o 'modelkę' która ją prezentuje. Śliczne nogi i brzuch. Chciałabym żeby mój kiedykolwiek tak wyglądał, ale nie bo wpierdalam. Jem tak dużo, a na wadze 76kg, staram się ćwiczyć cokolwiek.   Link

jabłko 50
2 kanapki 390
kefir 172
kurczak pieczony, ziemniaki ok. 250
banan 100

piątek, 4 marca 2016

4 marca 2016, dzień 3

 U mnie nic się nie dzieje, mam aktualnie 5 dni wolnego! :3 Weekend + 3 dni rekolekcji (na które nie idę), mam nadzieję, że utrzymam dietę 900kcal, za 2 miesiące zejdę do 800. Cały czas próbuję się zebrać żeby zrobić zdjęcia swojego cielska, ale nie mam jak. Mama cały czas jest w domu i jakby przyłapała mnie na robieniu zdjęć w samych majtkach i staniku to miałabym kłopoty. Na wadze na szczęście 78kg, jeszcze trochę i będzie znowu normalnie. Jeszcze tylko 28kg i wymarzona waga.

2 chrupkie z serkiem wiejskim 114
jabłko 50
ryba, ziemniaki, surówka z kapustą kiszoną i marchewką 370
2 chrupkie z serkiem wiejskim i pomidorem 130
banan 150
814/900

czwartek, 3 marca 2016

3 marca 2016, dzień 2

Nie idzie mi najlepiej, ale staram się. Trzeba wziąć się za siebie, a nie nadal być taką tłustą świnią. Zaliczyłam chemię i matematykę. Jest dobrze! :) Dzisiaj na pewno poćwiczę, nie ma bata żebym nie ćwiczyła.

pół grahamki z polędwicą i pomidorem 180
pączek 300
jabłko 75
kotlet z piersi kurczaka, trochę warzyw na patelnię 220 
chrupkie z serkiem wiejskim 76
jabłko 50
901/900

wtorek, 1 marca 2016

1 marca 2016

Bilans wyszedł zły i to bardzo. Na początku cud i miód.

2 chrupkie z polędwicą i pomidorem 92
jabłko 50
pomidorowa 300

I tu się zaczyna...

3 kanapki z polędwicą ok. 500
słomka ptysiowa - ??? obstawiam, że z 400 jak nic.
3 biszkopty 200
kubek czekolady - ?

1800/900 na pewno
Meh... Kolejny dzień do dupy. Nie ma ostatnio dnia którego bym nie przepłakała. Z 2 powodów. Krzywe zęby i moja waga. Chcę być chuda, ale ciągle jem i jem i jem. Okresu mam aktualnie ostatni dzień, jutro wf więc poćwiczę. Dzisiaj w planach również mam ćwiczenia, ale to tylko plany. Nie chcę żeby ktoś wiedział, że ćwiczę, a aktualnie wszyscy wiedzieć mogą bo jest u mnie ciotka, która chodzi baaardzo późno spać w nocy. Ćwiczyć trzeba, nie będę już dłużej jeść aż tyle. Dieta 900kcal rusza od jutra. Trzymać się jej będę przez 30 dni. Po prawej stronie zapewne pojawi się tabelka w której będę oznaczać dni dobre i złe. Ewentualnie jakaś podstrona + strona z moimi zdjęciami.

niedziela, 28 lutego 2016

28 luty 2016, #28HSGD

Dzisiaj wyszło mi dość dobrze. Pół obiadu oddałam psu, wyszłam na spacer z nim i to chyba tyle. Zaraz zabieram się za robienie plakatu na angielski.

2 parówki, kromka chleba 350
pół piersi z kurczaka, pol torebki ryzu, ogorek kiszony 260
3 cukierki 150 
3 chrupkie z serkiem wiejskim 171
 duże jabłko 100

1031/1100

sobota, 27 lutego 2016

27 luty 2016, #27HSGD

Umieram. Cały czas chce jeść i jeść i jeść. Jedzenie ciągle mną rządzi. Nie chcę tego. 

jajecznica 300
6 cukierków bounty300
półtorej kotleta mielonego, 4 małe ziemniaki, 2 brokuły 270
serek biszkoptowy bakuś 120
2 croissanty

1435/1100

wtorek, 23 lutego 2016

23 luty 2016, #23HSGD

2 kanapki z ogórkiem kiszonym i polędwicą 300
2 mandarynki, jabłko 104
1 gołąbek, pół dużej torebki ryżu (:/) 350

754/800

poniedziałek, 22 lutego 2016

22 luty 2016, #22HSGD

Czytałam wczoraj artykuł na "Noizz" na temat produktów które wspomagają odchudzanie, poszukam niektórych z nich u mnie w sklepach albo zamówię przez internet. Link do artykułu. 
 Zmieniłam też wygląd bloga, stary mi się znudził, znalazłam prześliczny z rozgwieżdżonym niebem, ale niestety nie wyświetla się obrazek w szablonie... A szkoda. Z geografii dostałam 4 (sprawdzian), matematyka dzisiaj poprawiałam, ale nie wiem czy jest coś choć w miarę dobrze, jeśli nie to napiszę w środę. Za tydzień w czwartek chemia. Oby się udało.


2 kanapki 280
jabłko 50
mandarynka 27
pół dużej torebki ryżu, jeden gołąbek (drugi oddałam psu i zjadłam kapustę) 400
jajecznica z kiełbasą ok. 150
907/900

coś poćwiczę, tak. na pewno

niedziela, 21 lutego 2016

21 stycznia 2016, #21HSGD Wracam?

Cóż rzec mogę? Zawalam cały czas. Przez 3 dni żarłam jak świnia, po prostu masakra. Nienawidzę tego ile jem. Już było tak fajnie... A teraz znowu jem, jem, jem. Nic nie robię tylko jem. Postaram się coś poćwiczyć... Muszę ćwiczyć. Muszę schudnąć. Schudne, chce być normalna. Nie proszę o wiele.

3 mandarynki 81
2 parówki, kromka chleba 350...
2 golabki, 2 ziemniaki 400
trochę chipsów solonych 300 (mój błąd ;))

1131/1100

czwartek, 18 lutego 2016

18 luty 2016, #18HSGD

Czwartek został moim ulubionym dniem tygodnia, mam 4 lekcje od 9 do 13. W szkole jak zawsze nudy, mam dziwnie chude ręce, zauważyłam to kiedy siedziałam obok mojej thinspiracji, są prawie tak chudziutkie jak jej, ale nadal za grube. Co do poprzedniego postu, zauważyłam błąd i już został poprawiony.

2 jajka na miękko, kromka chleba 256
wafel chrupki z serkiem topionym 157
torebka ugotowanej kaszy gryczanej 240
kilka sztuk nerkowców 40
banan 150
jabłko x2 100

150 brzuszków, 40 przysiadów

943/950

środa, 17 lutego 2016

17 luty 2016, #17HSGD

Wróciłam do szkoły, nie jest źle. Poprawiam za tydzień matmę i chemię, musze się jeszcze na geografie nauczyć coby znowu zagrożenia nie mieć jak rok temu. (nie polecam wafli ryżowych z solą morską + do tego starte jabłko, okropność x) )

półtorej kanapki z polędwicą i pomidorem 220
nerkowce 100
 pierś z kurczaka 250
kalafior 100(?)
wafle ryżowe z jabłkiem 161

831/900

wtorek, 16 lutego 2016

16 luty 2016, #16HSGD

 U mnie nic ciekawego, ciągle jem za dużo. Byłam z mamą po trampki do szkoły, chciałam ją namówić na jakąś grę w Media, ale stwierdziła, że nie bo mi to do życia niepotrzebne.
 chrupkie z wędliną 99
 rosół 250
kefir 143
nerkowce ok 250
wafel ryżowy 37
779/800

poniedziałek, 15 lutego 2016

15 luty 2016, #15HSGD

Dziś nic ciekawego, strasznie boli mnie to, że tak wpieprzałam, że teraz na każdym skrawku mojego ciała są rozstępy. Dosłownie, są na wszystkich dostępnych miejscach. Płaczę kiedy na nie patrzę. Mam dość, chce schudnąć tak dużo na ile to możliwe, żeby one zniknęły na zawsze. Wiem, że nie znikną i będą cały czas. Boli moja głupota. Mama kupiła mi jakies podplomyki są dość spore i najadam się jednym. (67kcal jeden) nie wiem jakie dokładnie to są, ale można kupić w biedronce. Odpuściłam sobie 1 dzień HSGD bo pomieszałam i dzisiaj 3 dzień z rzędu jadłabym 1100kcal, więc dzisiaj 900 jutro 800 i tak dalej.

 półtorej kanapki z salami 200
2 Wafle chrupkie z serkiem z szynką 314
banan 100
Wafel chrupki z wedlina 175
789/900

niedziela, 14 lutego 2016

14 luty 2016, #13HSGD

Walentynki. Macie swoje? Ja nie, nikt grubasów nie chce. :^) Aż mi przykro, że pocieszyłam się jedzeniem w postaci 3 czekoladek od mamy. Jestem na siebie złaaaa. Głupie walentynki i samotność. Nawet znajomych nie mam, naprawdę grubasów nikt nie chce. Waga wykazała 75kg dzisiaj.~~

rosół z makaronem 300 
udko z kurczaka 400
3 podłużne czekoladki 200
chrupkie z serkiem topionym 200~ 

40 przysiadów, 100 brzuszków
 
1100/1100

sobota, 13 lutego 2016

13 luty 2016, #12HSGD

Cały dzień chodzę przygnębiona, nie wiem co jest mojemu psu i nie wiem jak mu pomóc. Do weterynarza teraz nie pójdę bo za co? Ugh. Jeśli pies mi umrze będę naprawdę smutna, załamana i będę jeść żeby zabić smutek (oby nie). Poszłam z nim na spacer bo może załatwić się nie może, na dworze ok wchodzimy do domu znowu to samo, trzęsie się, nie chce chodzić, jeść i pić... Poczekam jeszcze trochę, musi mu przejść. Strasznie się martwię, jutro niedziela i pozamykani wszyscy weterynarze, a do Warszawy nie ma mnie kto podwieźć.


makaron, sos słodko kwaśny z kurczakiem 550 (matko bosko)
4 chrupkie z szynką i ogórkiem 222
kajzerka średnia z szynką  230
jabłko 100

mel b brzuch, 150 brzuszków, 40 przysiadów
1102/1100 

piątek, 12 lutego 2016

12 luty 2016, #11HSGD

Czytam blogi, zachwycam się głodówkami i małymi bilansami, a sama wpieprzam jak świnia. Coraz częściej zaczynam myśleć o głodówce, ale nie wiem czy dam radę. Chciałam zacząć dzisiaj, ale chęć zjedzenia jest silniejsza. Dzisiaj bez ćwiczeń, poszłam bardzo wcześnie spać i nie zdążyłam poćwiczyć, a żałuję.


kajzerka z kawałkiem ryby x2 440
2 kawałki ryby 150
 jabłko 100
690/1000

czwartek, 11 lutego 2016

11 luty 2016, #10HSGD

Wstałam dość późno bo po 13, nie mogłam zasnąć o 1 w nocy, popłakałam, obejrzałam serial, zagrałam i poszłam totalnie zmęczona spać o 4 rano. Byłam na siebie tak totalnie zła, że masakra. Tyle zeżreć... Postanowiłam, że będę ćwiczyć co 2 dni żeby organizm przyzwyczaić i tak standardowo 150 brzuszków, 40 przysiadów i mel b brzuch. Zauważyłam, że powolutku znika mi opona od traktora z brzucha. W każdym bądź razie, jest o wiele mniejsza niż miesiąc temu.


jajko sadzone, pół torebki ryżu, warzywa z patelni 347
kanapka z salami 272
(nic innego nie zostało, a ma mniej kcal niż ser)
jabłko x2 150

769/900
Znalezione na fb kolegi, nie zwracajcie uwagi na napis. Chodzi bardziej o te śliczne chude nóżki.

środa, 10 lutego 2016

10 luty 2016, #9HSGD

Chcę iść na dwór, przejść się i spalić kalorie, ale cały czas pada i jest strasznie zimno. Był kurier, doczekałam się książki "Miecz Shannary", pomysł zakupu wziął się w sumie poprzez serial (który pokazał mi tata i razem go oglądamy :P) na podstawie serii książek. W planach mam iść do kina w niedzielę na Deadpool'a, ale nie wiem czy będę miała z kim iść, koleżanki to typowe kobiety i wolą romanse niż superbohaterów. Spróbuję namówić ojca, ale jak to będzie nie wiem. 


banan 150
pół torebki ryżu, kurczak 350
2 jabłka 200
I tu byłoby pięknie gdyby nie 3 kanapki, jedna 300 kcal. Zjadłam zadowolona, szczęśliwa. A potem płacz, że jak ja mogłam to zrobić. Przecież od tego się tyje. Zrobiłam to co chciałam, a potem poczucie winy... Znowu zacznę jeść, przytyje i będę chodzić załamana, a już było tak ładnie. Na początku szło mi dobrze (grudzień, styczeń). Jest luty, a ja każdego dnia daje dupy i tłumaczę sobie, że już nie będę tyle jeść, że jutro będzie lepiej i zjem tyle ile powinnam. Naprawdę muszę się za siebie wziąć i zacząć ćwiczyć.
(mel b brzuch
35 przysiadów
150 brzuszków, musze to zrobić!)
1600/800
Gdyby każdy dzień był jak dzisiejszy ważyłabym nadal 85kg...

wtorek, 9 lutego 2016

9 luty 2016, #8HSGD

Rano brzuch mnie bolał, metabolizm zwolnił, oszukali mnie z warzywami na patelnie. Miały być z pieczarkami, brokułami itd, a tu ziemniaki... Oszuści jedni, a chciałam zjeść zdrowo i mało kalorycznie. Znalazłam aplikację do obliczania kalorii, ale jeszcze za bardzo się w niej nie odnajduje. Mama  kupiła mi jakieś fit wafle bez cukru, jeden ma 26kcal.


warzywa na patelnie 120
3 wafle bez cukru 78
3 chrupkie z salami 177
kanapka z jajkiem 220 (o matko)
małe jabłko 50

645/900

poniedziałek, 8 lutego 2016

8 luty 2016, #7HSGD

 Już chyba 2 albo 3 dzień nie jem śniadania tylko czekam do obiadu. Nie robię nic całymi dniami, uczę się do poprawy, gram, oglądam. Czekam na książkę i to chyba tyle. Nie ćwiczę, wczoraj zawaliłam, obiad był ok, kolacja też, ale potem się zaczęło! Żelki, kanapka z serem i do tego prażynki. Dzisiaj musi być dobrze. Poćwiczę, mel b na brzuch może. Ważyłam się dzień w dzień, było 76kg a od 2 dni 77 i jestem rozczarowana sobą. Zaczęłam jeść więcej i znowu przytyłam. Czuje się beznadziejnie przez to. Gdybym zjadła coś więcej (nie liczę na to) + dołożyła jakieś ćwiczenia to po prostu dopiszę to.

makaron, mięso, ogórek kiszony 500
warzywa z patelni 160 (ok. pół paczki)

7min mel b brzuch (jaka ja słaba w te klocki jestem...)
150 brzuszków
35 przysiadów
660/1100


sobota, 6 lutego 2016

6 luty 2016 #5HSGD

Dzisiaj też nudy, nie zjadłam śniadania. Im mniej jem tym lepiej, zaczęłam oglądać Wiedźmina na YT, dobrze się zapowiada. Sama zagrałabym, ale za słaby komputer na taką grę. Poprosiłam mamę żeby kupiła warzywa na patelnię i dorobiłam się ich, więc pewnie zjem je na kolacje. 


pół torebki ryżu, mięso w sosie i ogórek ok. 305
warzywa z patelni 60?
grahamka z serem 320
2 kanapki z wędliną 220

905/950
ktos sie moze zna to powie na oko ile to jest :P

piątek, 5 lutego 2016

5 luty 2016, #4HSGD

Nic ciekawego u mnie, jak zwykle. 100 brzuszków wczoraj i przedwczoraj 150. Zaczęłam już uczyć się matmy, dużo zostało, ale dam radę... Nie wiem czy powinnam się ważyć, na obecną chwile jest 76,5kg na zmiane z 78. Schowam wagę i zważę się dopiero za miesiąc, albo dwa tygodnie.

4 wafle ryżowo-zbożowe 76
zupa ogórkowa ok 210
grahamka z wędliną 263
kawałek brokuła 27
ryba 80
koktajl banan, kiwi, pomarańcza 187

843/1000

czwartek, 4 lutego 2016

4 luty 2016, #3HSGD

Piję dużo mięty z jabłkiem, dzisiaj nie tknęłam żadnego pączka więc +.

jabłko, banan (jakaś papka) 175
ogórkowa 210
banan, kiwi 142
wafle (nie mam pojęcia jakie, ale kcal sprawdziłam) 57
2 kanapki z polędwicą 180

764/900

środa, 3 lutego 2016

3 luty 2016 #2HSGD

Wczoraj było tylko 40 brzuszków. Dzisiaj będzie więcej.


serek fantazja 148
rosół 350
koktajl banan, pomarańcza 190
jabłko 100

788/800

wtorek, 2 lutego 2016

2 luty 2016, HSGD?

Postanowiłam, że dzisiaj rozpocznę HSGD, mam nadzieję, że dam radę. W końcu nic mi w życiu tak się nie udało jak utycie i bycie otyłą nastolatką. Dlaczego tak z kosmosu? Bo po co czekać do jakiejś konkretnej daty? Z tyciem tak nie czekałam, zaczęłam od razu. Zjadłam ciasto, potem poleciałam do łazienki i je zwymiotowałam. Na wadze 77kg, mimo, że nie piszę o ćwiczeniach to ćwiczę. Regularnie robię brzuszki, minimum 100.

jabłko 100
rosół 350
2 chrupkie 46
chrupkie wędlina, ogórek 89
koktajl z banana i grejpfruta 200 (robiony w domu)
chrupkie z serem żółtym 73

858/900


(V jak Vendetta )

poniedziałek, 1 lutego 2016

1 luty 2016

Doszłam do wniosku, że jeśli moje śniadanie ma 300kcal to bilans będzie przekroczony i to sporo. Wczoraj kiedy stanęłam na wadze było 80 (zawał), wróciłam od taty 78 (nie ma zawału). Kolejne rozstępy pojawiające się na moim ciele utwierdzają mnie w tym, że MUSZĘ schudnąć. 

kanapka z jajkiem ok 190
4 jabłka 400
suszone pomidory z oregano i bazylią 65
kromka chrupkiego 23
pół torebki ryżu, mięso w sosie 350

1028/1100


niedziela, 31 stycznia 2016

31 stycznia 2016

Byłam u taty. Mnóstwo jedzenia, zjadłam obiad i orzechy. Błąd był ogromny. Bilans wyszedł +/- około 1500kcal. 

owsianka 198
jabłko 100
warzywa z patelni, kurczak, ziemniaki 500
i pewnie ok 800 orzechy
(podobne do włoskich i nerkowce, zjadłam ich sporo) 

sobota, 30 stycznia 2016

30 stycznia 2016

Ukradłam laptopa, mama pewnie zabierze, ale póki co mam. Mam straszną ochotę wyjść na rower, ale jest za zimno, to samo na spacer z psem. Jak tylko będzie cieplej idę na rower, więcej ćwiczeń i spacery z psem, których daaawno nie było. (Dzisiaj wyszłam.) Spale kalorie i sprawię mu przyjemność. Na wadze nadal 78 co mnie bardzo cieszy. Jeszcze jakieś 30kg i będę szczęśliwa.

banan 150
jabłko 100
barszcz biały z jajkiem 350
bułka pszenna 150
6 wafelków ryżowych o smaku jabłkowym 42
owsianka ze śliwką 198

990/1100

czwartek, 28 stycznia 2016

29 stycznia 2016


Czuję się okropnie. Cały czas coś jem, ciągle burczy mi w brzuchu, ale ignoruje to i potem jem o normalnej godzinie. Zaczyna się, bilans dodany, no to co? Ćwiczenia a potem kurs lodówka. "Przecież nie przekrocze tych 1100kcal"... Eh. Ostatni dzień szkoły. Zaczynają się ferie i moje obżarstwo z nudów. Zostałam pozbawiona mojej "miłości" (laptopa) na rzecz poprawienia 2 przedmiotów. Głupi grubas, tylko tak to skomentuje. Aktualnie waga pokazuje 78-79kg.

Śniadanie 250
Obiad 400
Energetyk 5
Pomarańcza z bananem 250

905/1100

28 stycznia 2016

Aktualnie nie mam komputera wiec bilanse beda pisane tak jak nizej.

Śniadanie 118
Obiad 350
Banan x3 350
Pomarańcza 80

898/1100

środa, 27 stycznia 2016

27 stycznia 2016

Nie ma notki. Dzień jak co dzień.

chrupkie i jajko na twardo 132
2 jabłka 200
pierś z kurczaka, ryż, ogórek ok 400
chrupkie wędlina i ogórek 120

852/1100

wtorek, 26 stycznia 2016

26 stycznia 2016

Dzisiejszym prezentem od losu był okres. Jednak nie zamierzam jeść więcej i ćwiczyć mniej.  Nie ćwiczę dzisiaj, za bardzo boli. ;-; Myślałam nad HSGD, ale nie wiem czy nie jest za szybko. Zacznę w marcu, nie chcę żeby została mi obwisła skóra bo schudnę za szybko.

chrupkie z ogórkiem i serkiem wiejskim light 109
grahamka wędlina, ogórek 251
pomidorowa z makaronem ok 250
tiger black 103
kiwi 42
chrupkie z ogórkiem i serkiem wiejskim light 109
jabłko 75

939/1100

poniedziałek, 25 stycznia 2016

25 stycznia 2016

Znalazłam jakąś starą wagę, nie wiem czy działa dobrze. Zważyłam się po obiedzie 79-80kg. Zważę się rano i zobaczę czy to prawdziwa liczba. Czyli schudłam ok 5kg, ^^
Wczoraj 200 brzuszków, zapomniałam napisać. Dzisiaj zrobię +/- 250, mam nadzieję. 
Był ładny bilans, ale ta bułka... Nie powinnam była jej jeść, ma tylko puste kalorie.

Chrupkie z wędliną i ogórkiem 122
rosół ok 250(?)
chrupkie wędlina, pomidor 132
banan 100
grahamka wędlina, pomidor 327

931/1100

niedziela, 24 stycznia 2016

24 stycznia 2016

Zawaliłam 2 raz w jednym tygodniu. Jestem wściekła na siebie bo znowu jadłam z nudów. Niepotrzebnie. Nie potrzebowałam aż takich ilości jedzenia. Dzisiaj próbuję wszystko naprawić, wczoraj zamówiłam wagę. Będę się kontrolować. Wcześniej motylkowe blogi nic na mnie nie robiły, ale teraz widzę ich naprawdę ciężką pracę i motywację. Zakochałam się w chrupkim pieczywie. Jest przepyszne.

banan 150
kawałek ogórka 10 
rosół z makaronem 200
2 kiwi 84
pieczywo chrupkie z wędliną 152
chrupkie z serkiem wiejskim light i ogórkiem (baaardzo smaczne) 105

701/1100 

piątek, 22 stycznia 2016

22 stycznia 2016

Dziś znów nic ciekawego. Na polskim pisaliśmy rozprawkę z lektury Hobbit, odwiedziła mnie siostra cioteczna i chyba tyle. Zjem później kiwi. Kiedy jestem w szkole cały czas żuję gumę. Miętową, powstrzymuje od myślenia o głodzie.

śniadanie 200 (wędlina. ogórek kiszony)
obiad ok 500 (kurczak)
kolacja 189 (serek wiejski na kromce chleba z ogórkiem zielonym)
kiwi 42

250 brzuszków

931/1100

Trzymajcie się chudo~~ })i({


czwartek, 21 stycznia 2016

21 stycznia 2016

Nic ciekawego się nie dzieje więc dodaje same bilanse, a jem praktycznie to samo. Wypożyczyłam książkę "Uczeń Diabła", dobrze się zapowiada. Że tak powiem, moje klimaty.

Śniadanie ok 300 (półtorej kanapki z ogórkiem i wędliną)
obiad ok 500 (dosłownie 2 ziemniaki i 2 małe podudzia z kurczaka, ogórek kiszony)
kolacja 150 (banan)

950/1100

środa, 20 stycznia 2016

20 stycznia 2016

Najkaloryczniej wyszedł mi obiad. Nie wiem, po prostu obiady mamy.

218 śniadanie 
650 obiad 

250 kolacja 

1118/1100

poniedziałek, 18 stycznia 2016

18 stycznia 2016

Dzisiaj jeszcze pewnie poćwiczę, ale ogółem bilans jest dobry. Nigdy mi chyba taki mały nie wyszedł. A tak, dzisiaj zaczynam z 1100kcal. Zobaczymy czy wytrwam :P

2x kanapka wędlina, pomidor 192
pół torebki ryżu i 5 małych klopsików ok 500
cappucino bez cukru ok 80
kanapka z szynką i pomidorem 104

876/1100

niedziela, 17 stycznia 2016

17 stycznia 2016

Mam nadzieję, że dzisiaj już będzie dobrze. Cały czas piję wodę żeby zapchać żołądek, czasem herbatę i kilka łyków soków owocowych. Dzisiejszy sen zmotywował mnie bardzo do dalszego odchudzania i mojej przygody. Niby zwykły sen o tym jak jakaś chudziutka dziewczyna której nie lubisz siada na kolanach chłopaka, który Ci się podoba, a tyle zmienia. :P (wiecie zazdrość, że woli chudsze niż takie wieloryby) Mam świadomość, że facet powinien akceptować mnie taką jaka jestem bla, bla, bla, ale jednak chudsze dziewczyny zawsze były ładniejsze. Zdecydowałam, że kiedy dorobię się w swoim domu wagi zacznę HSGD. Zobaczymy czy wytrwam na niższych kaloriach. ^^

2 kanapki wędlina, ogórek 226
kawałek ogórka 10
pierś z kurczaka (papirus) i pół torebki ryżu 450
biszkopty (około) 280 <- to było naprawdę złe
kanapka z salami 182

1148/1200

100 brzuszków
EDIT: Zrobiłam dodatkowe 100 co daje nam 200 brzuszków. :P

sobota, 16 stycznia 2016

16 stycznia 2016



Wczoraj był piątek, weekendu początek. Była u nas studentka z Chin i prowadziła lekcję angielskiego, trochę z nią porozmawialiśmy, zagraliśmy w coś jak nasza "mafia", tyle że była z wilkami i ludźmi. Staram się jeść jak najmniej, ale rozepchany żołądek daje o sobie znać. Powiedziałam też przyjacielowi z internetu o mojej jakże zdrowej "diecie", nie domyślił się, że zaczynam przyjaźń z Aną. Na szczęście. Nawet mu się ten pomysł spodobał i stwierdził, że będzie mnie motywować. :P Nie mogę na razie dostać mojego ulubionego chleba ciemnego, i muszę się aktualnie żywić jakimś białym z ziarnami, którego kromka jest 2 razy większa od ciemnego, a zapycha mniej niż tamta. Dostawcy pieczywa są okrutni, nieprawdaż? :^)
Zdecydowałam również, że od poniedziałku zaczynam z 1100kcal. Bilanse wychodzą po około 1000-1100, więc zmniejszenie o 100 powinno być ok. Zmniejszać kalorie powinnam co 2-3 tygodnie, nie chcę tego robić za szybko bo będą pewnie jakieś napady, a tego przecież nie chcemy. Przy okazji zmieniłam szablon bloga, na mój ulubiony.

Zawaliłam. Po prostu zawaliłam... Zabijcie mnie.
Nie wiem czy to był napad, czy co. Po prostu tak mi źle z tym, że tyle zjadłam w kilka chwil...

-sok marchew, jabłko, banan 440
- kanapka z salami 552
- 2 kostki czekolady 90
- pierś z kurczaka, ryż, ogórek 470
- średnie laysy solone 424

1976/1200

piątek, 15 stycznia 2016

15 stycznia 2016

Nie wiem jak to nazwać, ale w sumie płatki owsiane z mlekiem (nie ugotowanym). Dzisiaj znowu kalorycznie ugh... A było już tak dobrze. Mama wpycha we mnie słodycze. Znowu... Nienawidzę tego, a nie chce żeby się dowiedziała o moich początkach z Aną. (o ile w ogóle jakieś są, bo patrząc na te kaloryczne bilanse aż się wierzyć nie chce, że w ogóle cokolwiek się zaczęło) Jak schudnę jeszcze więcej to zacznę chodzić na basen i spalę więcej kalorii, będzie ciepło i znów ruszam z jazdą na rowerze, która dla mnie niezbyt wskazana jest. Strasznie mi się mięśnie przez rower wyrabiają. (jak byłam mała bardzo dużo jeździłam i zostały mi dość odstające mięśnie na udach) 

-owsianka z kokosem na mleku 300
- kanapka z wędliną i ogórkiem 150
- ryba, surówka i 2 ziemniaki 355
- mały kawałek ryby 80
- pół kostki czekolady z karmelem 30
-banan 150

1065/1200

czwartek, 14 stycznia 2016

14 stycznia 2016

Najkaloryczniejsze śniadanie jakie jadłam od swoich początków... Strasznie dziś kalorycznie. Jutro musi być lepiej, mam sporo lekcji dzięki którym zapomnę o głodzie. Udało mi się uniknąć smażonej kiełbasy na kolacje, którą próbowała mi mama wcisnąć. Zamiast tego kolejne kiwi. Trzymajcie się chudo! })i({

-kanapka z jajkiem na twardo 406 ( ;-; )
-mus Kubuś 55
- 4 placki ziemniaczane 260
- kiwi 126 x3
- kolejna zła rzecz... 243

1090/1200

200 brzuszków

środa, 13 stycznia 2016

13 stycznia 2016

Ilekroć coś zjem odczuwam poczucie winy... Prawidłowo jak dla mnie. Zaczynam się pilnować, jak zwykle jakieś brzuszki ewentualnie przysiady. Zamówiłam dzisiaj torbę z BVB, ciekawa jestem kiedy przyjdzie. ^-^
Już bodajże tydzień oglądam Demony Da Vinci, bardzo zacny serial.
- pomarańcza 100
- 2 jajka na miękko z chlebem ziarnistym 314 
- kiwi 42 
- cholernie zła rzecz o której mówić nie chce 480
- rosół 180

1116/1200

wtorek, 12 stycznia 2016

12 stycznia 2016

Rano w sklepie nie było chleba ziarnistego, i zostałam skazana na białe pieczywo. W szkole nieźle. Muszę dużo ćwiczyć. Jutro wycieczka do teatru, ale mamy 3 pierwsze lekcje.  Pokłóciłam się trochę z mamą o to, że kupuje słodycze, które jak mówi "mają mi osłodzić czas", a potem mówi żebym coś ze sobą zrobiła. (jak zawsze :P) Niedługo mam zamiar wybrać się po nową wagę, ale nie mam pojęcia gdzie mogę ją kupić. U mnie w mieście są małe szanse na to, że jakaś się znajdzie więc trzeba się będzie wybrać do jakiegoś większego sklepu. Nie wstawiam thinspiracji głównie ze względu na to, że moją główną thinspiracją jest moja koleżanka. Ma idealne nogi, płaski brzuch i wagę 47kg. Dlaczego ona... Hm. Znamy się od podstawówki, obie nie byłyśmy chude, ale ona schudła z 60kg w okresie dorastania co jest jak dla mnie wyczynem. Idealnie wystają jej obojczyki, kości biodrowe, nadgarstki i te nogi. Dla mnie ciało idealne do którego sama dążę. Zauważyłam też, że jestem bardziej zmęczona, nie wiem czy to przez gwałtowne zmniejszenie kalorii do bardziej normalnych, czy to przez powrót do szkoły.

-kefir 176
 - kajzerka z polędwicą i pomidorem 278
- rosół z makaronem 250
- 3 banany 250 (w ciągu całego dnia) 
- 2 średnie jabłka 180 (^)
- jogobella brzoskwiniowa 172

1310/1200

Jak jednego dnia jest taki piękny bilans, to następnego już jest tragiczny. Dzisiaj postaram się zrobić 200 brzuszków.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

11 stycznia 2016

Wczoraj robiąc brzuszki miałam odruchy wymiotne, nie wiem czy to dobrze, czy źle. Kiedy zaczynałam w tamtym miesiącu szło mi dobrze, za każdym razem kiedy zjadłam więcej bolał mnie brzuch i cieszyło mnie to strasznie, teraz już bólów nie miewam, a szkoda bo motywowały mnie one. W szkole dostałam 6 z wfu, więc jest naprawdę dobrze, przed świętami 5 za brzuszki. :P
Swoją drogą ten chleb ziarnisty jest całkiem dobry, w smaku o wiele lepszy od białego i mniej kaloryczny. Z ćwiczeń na wfie były klaśnięcia pod kolanami, trochę biegania i koszykówka, w domu 50 brzuszków.


- Kinder mleczna kanapka 118 (mamo przestań...)
- 1 kromka chleba wieloziarnistego z polędwicą i ogórkiem 90
- 2 kromki chleba wieloziarnisteho z polędwicą i pomidorem 198
- mus Kubuś jabłko, banan 53
-obiad: pierś z kurczaka, 3 małe ogórki konserwowe i 1 ziemniak 323
- paczka kabanosów wieprzowych, kromka chleba wieloziarnistego 261

1043/1200
Najlepszy bilans od 2 tygodni.

niedziela, 10 stycznia 2016

10 stycznia 2016

Własna matka, która uważa, że powinnam coś ze sobą zrobić, a nie tylko jeść wepchnęła dzisiaj we mnie pączka. Obrzydliwego pączka...

- 2 kromki chleba wieloziarnistego z ogórkiem i polędwicą 181 
-pączek z marmoladą i cukrem pudrem 226
- 2 kromki chleba wieloziarnistego z jakimś mięsem 350kcal
- 3/4 kotleta z piersi kurczaka i buraczki 300+150kcal

1307/1200

Gdyby nie ten pączek byłoby idealnie... Zrobię 150 brzuszków, może to jakoś spalę i bilans wyjdzie fajnie i tak jak powinien -.-

piątek, 8 stycznia 2016

9 stycznia 2016

Nienawidzę siebie za to, że jestem spaślakiem, że doprowadziłam się do tego stanu. Przekraczam bilanse. Jestem na siebie bardzo zła. Kiedy to piszę jest 7:30, o 5 rano zjadłam barszcz. To jest złe, chcę być jak inne motylki. Chcę być normalna i perfekcyjna, ale ten obleśny tłuszcz na nic mi nie pozwala. Myślę, że dzisiaj zanim pójdę spać (kolejna noc nieprzespana) zrobię przynajmniej 50 brzuszków.
(posty jak zawsze aktualizowane w ciągu dnia)

-barszcz biały z jajkiem i mięsem 378
- kanapka z polędwicą i pomidorem 430

Dzisiaj jest dobrze, pół dnia przespałam, a przez pół praktycznie oglądałam Hobbita i Numer 23.
Do tego 100 brzuszków zaliczone!

808/1200 

czwartek, 7 stycznia 2016

8 stycznia 2016

Idzie mozolnie.

-1 bułka pszenna z polędwicą i surowym ogórkiem, herbata zielona z ananasem 328kcal
- 4 gumy do żucia orbit white 28kcal
- barszcz biały z jajkiem i kiełbasą, 2 kromki chleba ziarnistego 578kcal
- żelki serduszka 200kcal

1134/1200

Dzisiaj całkiem nieźle o ile nic dziś nie zjem, nie wiem jak będzie bo aktualnie jest 23, a ja będę pewnie siedzieć do 5 rano... Najwyżej pojawi się jakiś ogórek, który na szczęście jest mało kaloryczny. Oby ten piękny bilans którego nie przekroczyłam był taki aż do jutra.


Tyle wszyscy mówią o akceptacji siebie, a tak naprawdę nikt siebie nie akceptuje. Ja siebie również nie akceptuję. Chciałabym naprawdę, ale bycie pieprzonym grubasem jest trudne. Chcę to zmienić. Kilka dni temu kiedy dobrze mi szło (teraz niestety gorzej) kiedy coś jadłam bolał mnie brzuch, nie znam przyczyny, ale jeśli to oznacza skurczenie się żołądka to jestem szczęśliwa. Staram się wytrwać na tych 1200kcal, ale kiedy już zjem ostatni posiłek po kilku godzinach znów jestem głodna, znowu żrę jak świnia. Nie chcę żeby ktoś z rodziny dowiedział się o tym moim odchudzaniu, matka coś podejrzewa nie wiem jak się wywinąć. Ojciec nie wie nic, nie widziałam go od sierpnia, ale niedługo mamy iść na łyżwy. Będzie gadać żebym coś ze sobą zrobiła, dobrze. Jakieś porady co do niejedzenia? Jakichś ćwiczeń, jedzenia które ma mało kalorii i da się jakoś racjonalnie je policzyć.


środa, 6 stycznia 2016

7 stycznia 2016

Dzisiejszy bilans (aktualizowany po każdym posiłku, postaram się dodać zdjęcia)

-jajecznica z 2 jaj, z mięsem do tego 2 kromki chleba ziarnistego 400kcal
- 250kcal żelków
-600kcal ryżu z sosem i kurczakiem

1250/1200

Wolę napisać, że coś ma więcej kcal niż mniej i przekroczyć limit. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć ile co ma kcal dokładnie, ale na 2 zdjęciu jest pół torebki ugotowanego ryżu, a sam talerz ma średnicę około 25cm? Później poćwiczę. Jeśli ktoś to czyta, niech trzyma się chudo.

6 stycznia 2016, powitanie

Hej. Mimo, że post dodany jest 7 stycznia dotyczy 6. Na początek o mnie - dziewucha z gimnazjum, otłuszczony wieloryb (dosłownie), który jest zbyt leniwy żeby zacząć normalne odchudzanie i stwierdził, że będzie jeść 1200kcal dziennie, a mimo to nie wychodzi jej to zbyt dobrze. Swoją jakże cudowną dietę zaczęłam 28 grudnia 2015. Blog został utworzony w celu pilnowania się. Chcę dodać otuchy innym którzy również chcą schudnąć nie koniecznie zdrowym sposobem. Dodaje bilans z 6 stycznia. (w ciągu całego dnia) Myślę, że posty będą dodawane raz dziennie i w ciągu dnia aktualizowane za każdym razem kiedy coś zjem i na koniec podsumowanie.

140 kcal - Kinder Penguin 
600 kcal - kurczak w sosie słodko kwaśnym i ryżem
400 kcal - 2 kanapki z chlebem ziarnistym, 2 plasterki polędwicy, 6 plasterków ogórka surowego z odrobiną masła...
nie mam pojęcia ile kcal, ale zjadłam ogórka surowego o długości około 4-5cm

70 brzuszków za karę
Starać się będę ćwiczyć codziennie, ale wiadomo jak wychodzi.
Więc bilans niezbyt udany.