czwartek, 7 stycznia 2016

Tyle wszyscy mówią o akceptacji siebie, a tak naprawdę nikt siebie nie akceptuje. Ja siebie również nie akceptuję. Chciałabym naprawdę, ale bycie pieprzonym grubasem jest trudne. Chcę to zmienić. Kilka dni temu kiedy dobrze mi szło (teraz niestety gorzej) kiedy coś jadłam bolał mnie brzuch, nie znam przyczyny, ale jeśli to oznacza skurczenie się żołądka to jestem szczęśliwa. Staram się wytrwać na tych 1200kcal, ale kiedy już zjem ostatni posiłek po kilku godzinach znów jestem głodna, znowu żrę jak świnia. Nie chcę żeby ktoś z rodziny dowiedział się o tym moim odchudzaniu, matka coś podejrzewa nie wiem jak się wywinąć. Ojciec nie wie nic, nie widziałam go od sierpnia, ale niedługo mamy iść na łyżwy. Będzie gadać żebym coś ze sobą zrobiła, dobrze. Jakieś porady co do niejedzenia? Jakichś ćwiczeń, jedzenia które ma mało kalorii i da się jakoś racjonalnie je policzyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz